Ponieważ komentowanie moich spraw w mediach to porażka więc postanowiłem napisać list do Marcina Kobiałka z Gazety Wyborczej [Rzeszów].
Oto on;
+++++++++++++++++++++++++++++++++++
Witam!
Śledzę z uwagą Pana pomówienia na mój temat (bo trudno to nazwać obiektywnymi artykułami).
Np. tu;
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,3497 … rzuty.html
Może Pan napisze o tym że szpital w Mielcu potrzebował 5 lat żeby wystawić prawidłową diagnozę ale prawidłowego leczenia nie podjął nawet po ponad 9 latach ??
Dowody w tej sprawie już publikowałem ale jeśli trzeba to je Panu wyślę.
Zdaje się , że rzetelność dziennikarska polega na konsultacji z obiema stronami konfliktu.
Teraz gdy mój mail jest na stronach to kontakt ze mną nie powinien sprawiać problemu… a jednak niektórym sprawia.
W tej sprawie można zadać wiele pytań, np.;
Dlaczego ubezpieczony pacjent (ja) nie może przez prawie 10 lat wyleczyć prostego, popularnego schorzenia w szpitalu który takie rzeczy leczy?? Kolejki?
Albo inne pytanie;
Dlaczego mam pełno sprzecznych diagnoz?
Albo;
Co trzeba zrobić aby hieny zaczęły pisać prawdę?
Radosław XXXXXX
PS. Zastrzegam sobie swoje nazwisko
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
List ten napisałem 2 stycznia 2010 ale do dziś nie mam odpowiedzi i się jej nie spodziewam.
Spodziewałbym się odpowiedzi od kogoś kto pisze prawdę a nie od kogoś kto pisze na zamówienie.
Adres email i nazwisko autora miałem z papierowego wydania gazety